Translate

16 grudnia 2012

Kościół murowany w stylu neogotyckim - 1883

     Znaczenie kościoła w Rojowie znacznie zmalało w połowie XIX wieku. Ówcześni właściciele zmniejszyli uposażenie kościoła. Ksiądz Perliński na podstawie ksiąg parafialnych podaje, że w roku 1849 za role mniszek jako rentę dano 25 talarów rocznie  i 28 talarów za drzewo, za żyto i owies ma przeznaczona sumę. Wskutek zmniejszenia tych dochodów konsystorz poznański decyzją z dnia 15 marca 1850 nr. 247/1 pozwolił proboszczowi ostrzeszowskiemu rocznie 3 msze odprawiać w kościele rojowskim, a 7 u fary w Ostrzeszowie. Drewniany kościół mający już ponad 200 lat, choć kilkakrotnie remontowany chylił się ku upadkowi. Ostatecznie w roku 1880 uległ całkowitej ruinie. Bolesław Wężyk z małżonką Aleksandrą z Frezerów, obok miejsca gdzie stał stary kościół, zbudowali nowy murowany i wyposażyli go we wszystkie potrzebne urządzenia i przedmioty do odprawiania nabożeństw. Dnia 9 grudnia 1883 r. ten już nowy kościół poświęcił ks. Seweryn Nawrocki, proboszcz z Grabowa, dziekan ostrzeszowski, na mocy osobnego rozporządzenia przesłanego z Rzymu przez Eminencję Kardynała Mieczysława hrabiego Halkę Ledóchowskiego - Arcybiskupa Gnieźnieńskiego i Poznańskiego.
            Szesnaście lat później, w 1899 r. Bolesław Wężyk z małżonką Aleksandrą złożyli 1500 marek na utrzymanie kościoła oraz 1000 marek na odprawianie co roku odpustu w Rojowie w dzień św. Wojciecha 23 kwietnia, zapraszając proboszcza ostrzeszowskiego, dając mu "furmankę" oraz podejmując go ze służbą kościelną w siedzibie swojego majątku. Kościół stał na wyznaczonej dla niego powierzchni dwóch mórg. Na takiej powierzchni ogrodzonej płotem z modrzewia "gęsto zasadzonego" stał ( i stoi do dziś ) kościółek zbudowany z czerwonej cegły w stylu gotyckim. Posiada murowaną wieżę pokrytą dawniej czerwonymi łupkami, spełniającą funkcję dzwonnicy. Zawieszono w niej dwa dzwony: jeden noszący imię Aleksandry, drugi Bolesława Wężyków, fundatorów kościoła i właścicieli dóbr rojowskich. Dzwony te Niemcy w czasie okupacji kazali ściągnąć i wraz z innymi z Ostrzeszowa i okolicy chcieli wywieżć na potrzeby wojenne. Dawniej dach kościoła pokryty był czarnym łupkiem. Na placu, przy kościele, postawiono w 1883 r. kamienny krzyż w miejscu, gdzie stał pierwszy w Rojowie kościół z modrzewia.                      
            Zachęcam do przeczytania jak ksiądz proboszcz. M. Perliński opisał wnętrze rojowskiego kościoła. „Kościół w Rojowie ma prezbiterium w świetle 3 m. w kwadrat 6 m. wysokości. W nawie 6 m. długości, 5 m. szerokości, 7 m. wysokości. Zakrystia 2 m. w kwadrat i 2 m. wysokości. Kościół posiada tylko jeden ołtarz główny w stylu późno-gotyckim, bez ołtarzy pobocznych. W ołtarzu obraz Matki Boskiej piastującej na łonie Dzieciątko Jezus. Nad tym obrazem w zwieńczeniu ołtarza jest drugi obraz mniejszy przedstawiający św. Wojciecha, Biskupa Męczennika. Oba te obrazy są dziełem malarza Franciszka Terleckiego. W wyposażeniu kościoła stoi piękna murowana ambona, którą podtrzymują trzy filarki. Wejście na ambonę jest z zakrystii. Nad wejściem do kościoła jest mały chór organowy z wejściem z wieży kościelnej. Nigdy nie posiadał organów lecz miał harmonię. Akcentem wnętrza kościoła jest znacznych rozmiarów płyta na posadzce przed ołtarzem, przykrywająca wejście do krypty grobowca rodziny Wężyków budowniczych  i dobrodziejów tego pięknego zabytkowego kościoła.
Ołtarz cały z drzewa malowany czarno, pociągnięty złotymi liniami. Ambona malowana,  chór organowy bez organ, ma harmonium, zakrystia ze szafą, w kościele 4 ławki, na ołtarzu krzyż, 3 kanony, 6 lichtarzy brązowych, w kościele 2 chorągwie i krzyż, procesjonalny baldachim, wieczna lampka.
            Na wieży dwa dzwony, w zakrystii mały dzwonek, przy ołtarzu małe dzwonki. W zakrystii monstrancja srebrna, pozłacana, z lunulą złotą, kielich srebrny, pozłacany z patyną srebrną, pozłacaną, turybularz mosiężny, z łódka i łyżeczką mosiężną, puszka srebrna, wewnątrz pozłacana, 2 ampułki szklane, taca cynowa, mszał duży, mszał mały żałobny, 1 pasek, 2 alby, ornaty: biały czerwony czarny, fioletowy, kapy: biała, czerwona, czarna3 humerały, 6 korporałów, 6 puryfikaterzy, 4 obrusy, 4 komże, zasłona, kobierzec, podstawka pod mszał, kociołek do wody św. z kropidłem, kropielniczka przy zakrystii, takaż marmurowa przy wejściu do kościoła. Tuwalnia, lawetarz, 3 feretrony z chorągwiami, pacyfikal, Rituale, Ewangelika.
Na placu przy kościele stoi kamienny krzyż w miejscu gdzie stał kościół stary drewniany. Około kościoła zasadzonych jest bardzo wiele drzew modrzewiowych, kościół stoi w pięknym gaju na wzgórzu dlatego widny jest na całą okolicę. Plac około kościoła poświęcony i w razie potrzeby może posłużyć jako cmentarz, np. podczas cholery i innych zaraźliwych. Plac ten jest zatem własnością kościoła w Rojowie.
Na zachód od kościoła w nizinie jest dwór rojowski i  zabudowanie gospodarcze obok których prowadzi droga do wsi Szklarki Myśniewskiej.”

12 listopada 2012

Rojów na starej fotografii (1)

Fotografia przedstawia uczniów szkoły w Rojowie ( pierwsza połowa lat 30-tych XX wieku) wraz z nauczycielką. W dolnym rzędzie pierwsza od lewej to Apolonia Nowicka, obok  nauczycielki. 
Zdjęcie zostało zrobione przed budynkiem szkolnym  nr 2 w Rojowie.

opr. Marta Pawlak (kl.VI)

3 listopada 2012

Właściciele rojowskiego majątku w XIX wieku



Dzięki notatkom księdza Perlińskiego spisanym podczas wizyty u Wężyków na początku XX wieku znamy dokładnie właścicieli tego majątku w XIX. wieku. Rojowem władali w tym czasie rodziny Psarskich, Frezerów i Wężyków. 

Na początku wieku XIX dobrami rojowskimi władali Magdalena i Klemens Psarscy:  Magdalena Kolumna Waleuska była dziedziczką dóbr Olszyny  zaś jej mąż Klemens Jastrzębiec Psarski był dziedzicem dóbr Rojowskich, Szklarki Myślniewskiej, Doruchowa i przyległości.
Po Psarskich właścicielami Rojowa byli Justyna i Franciszek Frezerowie. Justyna Stefania Magdalena Jastrzębiec Psarska  urodziła się 20 grudnia 1818 roku  w Rojowie  a zmarła 26 czerwca 1856. Jej mężem był Franciszek Półkozic Frezer, pułkownik wojsk polskich (syn Macieja Frezera i Chrystyny Skórczewski). Zmarł na tyfus 10 stycznia 1845 roku. Oboje zostali pochowani w podziemiach rojowskiego kościoła.
W drugiej połowie wieku Rojowem władali Aleksandra i Bolesław Wężykowie. Aleksandra, Stefania, Franciszka Półkozic Frezerówna, dziedziczka dóbr rojowskich urodziła się 28 października 1841 w Rojowie, a zmarła 6 kwietnia 1899 r. Jej mąż Bolesław, Mieczysław, Franciszek, Ksawery Wężyk był dziedzicem Myjomic. Urodził się 13 października1833 r. w Myjomicach jako syn Nestora de Osiny Wężyk i Józefy Wierusz Kowalskej a zmarł 17 marca 1900 r. w Rojowie. Wężykowie zasłużyli się dla Rojowa fundacją kościoła murowanego. Oboje zostali pochowani w podziemiach rojowskiego kościoła
Przechodząc do opisu wsi to w gospodarstwach chłopskich urodzaje były raczej niewielkie, zbierano tam najwyżej 2—3 ziarna z jednego wsianego  i to w latach pomyślnych plonów. Lepsze działki ziemi znajdowały się bowiem w posiadaniu folwarku szlacheckiego W wypadku posuchy zbiory nie zapewniały utrzymania ani ludziom, ani inwentarzowi żywemu. Sytuacja chłopów
w okolicach Ostrzeszowa była więc szczególnie ciężka.
W latach trzydziestych XIX wieku podjęto pewne wysiłki, zmierzające do wprowadzenia ulepszonych metod produkcji rolnej. Większe znaczenie zaczyna odgrywać uprawa roślin motylkowych, pastewnych i okopowych, zwłaszcza ziemniaków. Gospodarkę trójpolową wypierał system płodozmianu. Około połowy wieku XIX płodozmian stosowany był już w większości folwarków. Ludność chłopska natomiast, która trudniej przyjmowała nowości, nadal pozostała przy dawnych metodach pracy i przy trójpolówce.

20 października 2012

Wiosna Ludów w Rojowie - 1848



            Najważniejszym wydarzeniem po roku 1815 i ponownym włączeniu naszego regionu do Prus było uwłaszczenie chłopów 8 kwietnia 1823 roku w Wielkim Księstwie Poznańskim. Na czym ono polegało? Otóż nadawano prawo własności do całości lub części użytkowanej przez nich ziemi w zamian za płacone odszkodowanie. Wymuszone sytuacją gospodarczą nie zadowoliło jednak chłopów. Po ukazaniu się ustawy uwłaszczeniowej nadanie chłopom ziemi na własność przewlekało się jeszcze przez wiele lat. Procedura uwłaszczenia była skomplikowana i obie strony, chłopi i folwarki, prowadziły spory o pomyślne dla siebie rozwiązanie sprawy. Wiele czasu zajęło sporządzenie urzędowego oszacowania wzajemnych powinności, dokonanie nowego pomiaru gruntów i wyznaczenie nowych nadziałów dla poszczególnych gospodarstw. Toczono zawzięte spory, gdyż nowe nadziały nie zawsze odpowiadały chłopom. Niekiedy były one za małe, niedogodnie położone i o gorszej glebie. Prowadziło to do rozgoryczenia chłopów oraz do zaniedbywania uprawy roli. Sytuację chłopów pogorszyła kolejna epidemia azjatyckiej cholery przywleczona na tereny polskie przez wojska rosyjskie dławiące powstanie listopadowe. Cholera przekroczyła granice państwowe docierając do okolic Ostrzeszowa latem 1831 i zbierała obficie swoje śmiertelne żniwo do wiosny 1832.
Ostatecznie na mocy ustawy z 1823 roku i jej modyfikacji z roku 1836 ziemię otrzymały na własność tylko te gospodarstwa sprzężajne, które posiadały przynajmniej 25 morgów magdeburskich ziemi; uwłaszczono zatem tylko bogatych chłopów. Wielu drobnych użytkowników ziemi zostało pozbawionych prawa do uwłaszczenia i zamienionych na komorników, czeladź i robotników folwarcznych, a użytkowaną przez nich ziemię zabrały folwarki.
Za nadaną na własność ziemię chłopi spłacali dotychczasowemu właścicielowi odszkodowanie w ziemi i pieniądzach, a niekiedy także w zbożu. Tak więc zwrócono folwarkom około 1/5 ziemi nadanej chłopom, którzy ponadto płacić musieli przez 56 lat czynsz roczny w wysokości od kilkunastu do dwudziestu kilku talarów z jednego gospodarstwa.
Uwłaszczenie najwcześniej przeprowadzono w dobrach państwowych. Przewlekało się natomiast we wsiach szlacheckich, m. in. w Myślniewie trwało 26 lat. Rozruchy zdesperowanych chłopów rozpoczęto właśnie w Myślniewie pod wodzą Tomasza Sikorskiego, w końcu maja 1848 r. W pobliżu Kochłowów doszło do bratobójczej walki i szarży pruskich huzarów, w wyniku której było wielu zabitych i rannych.
W rozruchach brali także udział chłopi z Kobylej Góry, Mostek, Ignacowa, Parzynowa i Zmyślonej Parzynowskiej. Chłopi niezadowoleni z wyników uwłaszczenia, pod wpływem wolnościowych haseł Wiosny Ludów i wieści o zbrojnych wystąpieniach przeciw dworom w powiatach sycowskim i kluczborskim, spalili lub splądrowali dwory w Myślniewie, Ligocie, Olszynie, Rogaszycach, Bierzowie i Rojowie.
Nie znalazłem informacji by w rozruchach brali udział chłopi  z Rojowa, należy więc przypuszczać, że ich stosunki z miejscowymi dziedzicami układały się w miarę poprawnie. Potwierdza to również fakt, ze dwór w Rojowie został jedynie splądrowany a nie spalony.
Ostatecznie około roku 1850 uwłaszczenie chłopów w powiecie ostrzeszowskim w zasadzie zostało zakończone. 

Źródło:  St. Nawrocki, Zaburzenia chłopskie w powiecie ostrzeszowskim w latach 1848-1849

23 września 2012

Młyn we wsi Gęstwa 1821



Pierwsza pisana wzmianka o młynie w Gęstwie pojawia się 16 lipca 1821, kiedy to  Stolica Apostolska odłączyła parafie i dekanat ostrzeszowski od diecezji wrocławskiej i przyłączyła do Archidiecezji poznańskiej. Właśnie z tej bulli papieskiej dowiadujemy się, że we wsi Gęstwa funkcjonował młyn. 
Młyn ten funkcjonował jeszcze po II wojnie światowej. Właścicielem tego młyna przed II wojną światową był p. Muller, a po wojnie p. Płonka. Jako ciekawostkę  z tego dokumentu należy wymienić nie zlokalizowany i chyba już nieistniejący przysiółek Błochy.

21 maja 2012

1793 – czarne żniwo cholery. Okres zaboru pruskiego i Księstwa Warszawskiego.


Data 1793 zapisała się w historii naszej okolicy bardzo źle. W roku tym Ostrzeszów i okolice nawiedziła cholera, zbierając czarne żniwo w postaci śmierci połowy mieszkańców. W tym roku doszło też do drugiego rozbioru Polski. Ostrzeszów i jego okolice zostały przyłączone do Prus. Pod panowaniem pruskim pozostawały do 1806-07.  Nadzieje na powrót niepodległości zostały rozbudzone wraz z pochodem Napoleona przez Europę. Ostrzeszów był jednym z pierwszych miast, które wsparło powstanie Henryka Dąbrowskiego. Układem w Tylży przydzielono Ostrzeszów do Księstwa Warszawskiego i w jego obrębie pozostał do kongresu wiedeńskiego.
Zamiast wolności okres ten przyniósł jednak zniszczenia i dalszy upadek gospodarczy. Wiele miejscowości ma na swoich kartach historii wypisane, ze cesarz Francuzów Napoleon zatrzymał się u nich  lub przynajmniej tam przejeżdżał. Wiele z tych relacji jest to prostu fikcja. Natomiast realne i to bardzo były przemarsze wojsk. Jak pisze Stanisław Nawrocki najtrudniejsze dla Ostrzeszowa i okolic były 3 ostatnie lata istnienia Księstwa Warszawskiego (1813-1815). Głównie z powodu przemarszu wojsk francuskich i rosyjskich. Rosjanie przechodzili tu trzykrotnie: na początku lata 1813 r., oraz na początku września 1814 r. Najdłuższy był właśnie ten ostatni postój. Każdorazowo stacjonowało tutaj po około 400 żołnierzy. Po raz trzeci Rosjanie wracali do kraju po zakończonej kampanii przeciw Napoleonowi we wrześniu 1814 r.
Ksiądz Perliński pisze natomiast, że od 9 do 15 lutego 1813 roku przez powiat ostrzeszowski wracała spod Moskwy pokonana armia francuska.
Podaje także informacje związaną z Rojowem a obrazującą jak wyglądał taki przemarsz wojsk. W październiku  1813 r. przechodziły przez Ostrzeszów wojska moskiewskie  a z nimi cesarz rosyjski Aleksander i król pruski Fryderyk Wilhelm. Kościół św. Anny wojska te zamieniły w skład zboża głównie owsa, kościół św. Mikołaja na skład siana, zabrały dla siebie konie z probostwa i z klasztoru oraz  wielu mieszkańcom z miasta przedmieścia i okolicznych wsi, z dóbr Rojowskich i Olszynskich zabrali bydło rogate i nie rogate.

29 kwietnia 2012

W rojowskim dworku z przełomu stuleci XVIII i XIX – Jan Psarski herbu Habdank


W rojowskim dworku z przełomu stuleci  XVIII i XIX w. – Jan Psarski herbu Habdank
          
  Właściciele wsi mieszkali zwykle w stylowych dworkach murowanych lub drewnianych. Również w Rojowie właściciele dóbr rojowskich wybudowali taki dworek. Pochodzi on  z końca XVIII wieku i co najistotniejsze jako jeden z nielicznych zachował się do dnia dzisiejszego. 
           Jak podaje Stanisław Nawrocki wnętrza dworków były wówczas zwykle dostatnio wyposażone. Naczynia kuchenne i stołowe były metalowe, nierzadko spotykało się zastawy srebrne i złote. Bogate, różnorodne i kolorowe były stroje szlachty. W drugiej połowie XVIII wieku zaznaczyły się w sposobie ubierania szlachty wpływy francuskie, podczas gdy dawniej szlachta ubierała się zgodnie z wzorami niemieckimi.
             Nie znalazłem dotychczas żadnej informacji na temat fundacji dworku. Wydaje się, że fundatorem dworku mógł być Jan Psarski podwojewodzic, herbu Habdank. Jako dziedzica Rojowa
z roku 1790 wymienia go ksiądz Perliński podczas opisywania herbów umieszczonych w klasztorze pobernardyńskim. Sprawowany urząd jak i związane z nim uposażenia powodują, że postawiona przeze mnie hipoteza wydaje się więcej niż prawdopodobna.
            W latach 70 – tych XX wieku grupa studentów historii UAM w Poznaniu prowadziła inwentaryzacje okolicznych dworków. Zebrane materiały nie doczekały się jednak opracowania
i publikacji. Przedstawię więc jedynie krótki jego opis.
            Dwór w Rojowie jest konstrukcji zrębowej, tynkowany, parterowy. Zbudowany jest na rzucie wydłużonego prostokąta. Układ wnętrza jest dwutraktowy z dwiema sieniami. Wewnątrz znajdują się stropy. Dach jest naczółkowy wsparty na wydatnych profilowanych rysiach wzmocnionym podciągiem na słupach przyściennych. Budynek kryty jest gontem i papą. Fragmentarycznie zachowała się stolarka z okuciami.
             Gdy mówimy o dworku warto dodać kilka słów o sytuacji folwarków w tamtych czasach
a więc także o folwarku w Rojowie.
Na przełomie XVIII i XIX wieku pojawiły się ulepszone narzędzia pracy. Pługi miały odtąd coraz więcej części żelaznych. Zaczęto stosować pierwsze brony z żelaznymi zębami. U wozów pojawiły się okute koła i żelazne osie. Istotne zmiany zaszły też w sposobie prowadzenia gospodarki. Pole ugorowe nie odpoczywało już w całości, lecz coraz większą jego część wykorzystywano pod uprawę roślin okopowych i pastewnych. Na przełomie XVIII i XIX wieku ziemniaki, uprawiane dotychczas tylko w ogrodach folwarcznych, zaczęto uprawiać częściej na polach nie tylko szlacheckich, ale także chłopskich. W wieku następnym ziemniaki zaczęły stanowić podstawowy składnik wyżywienia chłopskiego. Ziemniaki zaczęły też wypierać zboże z produkcji spirytusu.
Na przełomie XVIII i XIX wieku folwarki rozpoczęły komasację swoich gruntów, które dotąd zwykle pomieszane były z chłopskimi. Powstała dzięki temu możliwość przejścia do systemu płodozmianowego, postępowego w stosunku do przestarzałej trójpolówki. 

14 kwietnia 2012

Zmienne losy kościoła w Rojowie w XVIII wieku


O losach kościoła w Rojowie w XVIII wieku zachowało się kilka informacji pochodzących  z wizytacji kościelnych.  Pisałem już o tym, że na początku wieku w czasie wojen szwedzkich kościół został zamieniony na stajnie dla żołnierskich koni. Następna wizytacja  z dnia 25 września 1721 r. informuje nas, że: „Kościół w Rojowie z drewna, pokryty szkudłami został zreperowany i zaopatrzony w aparaty do nabożeństwa potrzebne”.  Od siebie chciałbym wyjaśnić, że „szkudły” to darte deszczułki, różniące się od gontów przede wszystkim tym, że nie miały rowków na grubszych krawędziach i wykonane były z osikowego drewna, a nie z drewna drzew iglastych, z jakiego robi się gonty.
Później z kościołem było już tylko gorzej.  Wizytacja z dnia 15 marca 1774 r. przeprowadzona przez księdza Senturę podaje: „Kościół Rojowski grozi ruiną, dzwonnica się chwieje, sprzętu nie ma, cmentarz około kościoła spustoszony, łąka, role przywłaszczone przez dziedzica.  On to za to i za wolne pastwisko i 20 sążni drzewa i za meszne zapłacił 58 talarów i 10 srebrnych groszy kościołowi Rojowskiemu. Budynek kościoła pozostał zaniedbany”.
 Chciałbym przy tej okazji zwrócić uwagę na to, że  wokół kościoła w XVIII wieku istniał cmentarz grzebalny.  Związane było to z częstymi epidemiami, które dziesiątkowały ludność oraz potrzeby ich szybkiego pogrzebania. Warto więc pamiętać, że teren kościelnego wzgórza jest miejscem wiecznego spoczynku wielu mieszkańców tej ziemi z tamtych czasów i należy go uszanować.
 Teren wokół kościoła był poświęcony i w razie potrzeby mógł posłużyć jako cmentarz, np. podczas cholery i innych chorób zakaźnych jeszcze na początku XX wieku. Plac ten  należał do kościoła w Rojowie.

24 marca 2012

„Od powietrza, głodu, ognia i wojny” – I połowa XVIII wieku


Tymi słowami suplikacji można opisać początek wieku XVIII na naszym terenie. Na okolice Ostrzeszowa a więc także znajdujący się w jego najbliższym sąsiedztwie Rojów spadło wówczas szereg nieszczęść.
W 1702 roku  miał miejsce przemarsz wojsk polskich i  najazd Szwedów,  rok później wojsk saskich a w 1707  Kozaków i Tatarów z armii rosyjskiej. Tragiczne skutki miały nie tylko przemarsze wojsk ( rabunki, napady na ludność cywilną, zniszczenia, nakładane kontrybucje, zmuszanie do różnego rodzaju świadczeń) lecz przede wszystkim wielka zaraza dziesiątkująca ludność przywleczona przez te wojska.
 Epidemia w latach 1708 oraz 1710-11 dziesiątkowała ludzi, ginął również inwentarz żywy, zwłaszcza owce i bydło. Miejscowej ludności zaczął zaglądać w oczy głód. Podobnie było na naszym terenie w okresie wojny z lat 1733-1735.
            Szybko wzrastała liczba pustych gospodarstw po zmarłych lub zbiegłych chłopach. Trudną sytuacje potwierdzają dokumenty z tamtych czasów.
W omawianym czasie Rojów jest wymieniany przez Stanisława Nawrockiego wśród wsi gdzie pola, łąki i ogrody leżały odłogiem.
Upadek chłopskich gospodarstw w Rojowie potwierdza także następujący fakt.
W aktach grodzkich Ostrzeszowa w  roku 1710 odnotowano że „proboszcz ostrzeszowski Michał Kozinski posiadał 7 poddanych chłopów oraz 5 osadników w Rojowie i Siedlikowie, jednakże zrujnowanych z powodu wojny”.
Zmniejszała się powierzchnia gospodarstw chłopskich. Opustoszałe gospodarstwa przyłączano zwykle do folwarków, tak też zapewne stało się w Rojowie. Pogarszał się stan narzędzi pracy. Zwiększenie obszaru folwarków i brak rąk do pracy powodował, że pańszczyzna wzrosła do 5 lub 6 dni sprzężajnych tygodniowo. Musiało to pogorszyć i tak już dramatyczną sytuację chłopów.
Jeszcze bardziej przygnębiający jest następny opis. Ksiądz Michał Perliński pisze, że wizytacja kościelna z dnia 7 października 1712 r. wyraża ubolewanie, że „kościół rojowski wskutek wojny szwedzkiej został zamieniony na skład słomy i siana i sprzętów wojennych, nawet na stajnię dla koni żołnierskich”.  Trudno wyobrazić sobie gorszą profanacje świątyni.               
            Jak by tego było mało około 1720 roku południową cześć naszego powiatu nawiedziła plaga szarańczy. Staropolskie przysłowie „jak nie urok to przemarsz wojsk” doskonale obrazuje sytuacje ludzi wtedy żyjących na tym terenie. 
Znaczne zwiększenie obszaru folwarku pociągnęło za sobą potrzebę zdobycia większej liczby rąk do pracy, których najłatwiej dostarczyć mogli komornicy i ludzie luźni; liczba tych ostatnich
w drugiej połowie XVII wieku znacznie się powiększyła. Folwarki przystąpiły także do kupowania własnych narzędzi pracy i bydła pociągowego, gdyż wskutek zniszczeń inwentarz chłopski przestał wystarczać. Zwiększano na folwarkach rozmiary hodowli bydła i owiec. Zmianom tym towarzyszył wzrost zatrudnienia na folwarkach ludzi najemnych, zwłaszcza ratajów i fornali, zajmujących się uprawą roli, oraz owczarzy i skotarzy, prowadzących hodowlę bydła.

4 marca 2012

„Rozbójnicy z Rojowa” rabunek i profanacja relikwii – 1684


         Zabór cudzej własności  nie był rzadkością  w tamtych czasach. Jak już wcześniej pisałem dopuszczała się go często okoliczna szlachta. A wiadomo wszak, że przykład idzie z góry. Ciekawy epizod związany z mieszkańcami Rojowa dotyczy  pobożności mieszczan ostrzeszowskich i ich wiary w cudowną moc różnych relikwii. Otóż dowiadujemy się z akt grodzkich, że  w 1684 r doszło do napadu chłopów z pobliskiego Rojowa na administratora komory celnej w Ostrzeszowie. Napastnikami byli komornik Wojciech Goły i Łukasz Pawlak, którzy w czasie nieobecności właściciela zabrali mu pieniądze, klejnoty oraz „kości różnych świętych i Agnus Dei". Były one zawinięte w papierze i nie tylko, że te relikwie rękami pokruszyli, ale jeszcze nogami rozdeptali. Epizod ten świadczy o tym, że bogatsi mieszczanie ostrzeszowscy piastujący urzędy królewskie, posiadali nie tylko pieniądze i klejnoty, ale także stać ich było na kupno z pewnością bardzo drogich relikwii. Z kolei ubodzy chłopi nie zdawali sobie sprawy z wartości materialnej ani duchowej owych relikwii.
Czym więc one były?  W wielu religiach, szczególnie w prawosławiu i katolicyzmie były to szczątki osób uznanych za święte lub przedmiotów z nimi związanych. Otaczano je czcią, przypisywano  im własności cudotwórcze, wiązano z nimi uczucia religijne i nadzieję na wstawiennictwo u Boga. W Polsce do najsłynniejszych należą relikwie św. Wojciecha, (przybyły do Rojowa w 1997 roku) przechowywane w skarbcu katedry w Gnieźnie i św. Stanisława ze Szczepanowa, znajdujące się w skarbcu katedralnym na Wawelu w Krakowie.
Agnus Dei to ikonograficzne, symboliczne przedstawienie Chrystusa jako baranka w nimbie krzyżowym  z krzyżem, chorągwią lub kielichem.